Łamańce językowe – lubiane przez dzieci, ale też przez dorosłych. Wymagają dobrej dykcji i wymowy, ale czasami nawet to nie pomaga. Ich święto obchodzimy w drugą niedzielę listopada. W naszej szkole z inicjatywy Samorządu Uczniowskiego w dniu dzisiejszym chętni uczniowie mogli na własne życzenie „połamać swoje języki”
Może spróbujecie ?
- Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu czy trzy części trzciny.
- Wyrewolwerowany rewolwerowiec wyrewolwerował swój nie wyrewolwerowany rewolwer.
- Szczwanego czepka szczwany czepek zaszczepił na szczypicę.
- Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?
- Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że w tej wieży jest sto jeży i pięćdziesiąt jeżozwierzy.
- W czasie suszy szosa sucha.
- To cóż, że ze Szwecji, to nic, że ze Szwecji.
- Wyimaginowana gżegżółka zgrzeszyła przeciw gżegżółkowemu Bożkowi Grzegorzowi.
- Baba bada baobaby. Baba dba o oba baobaby.
- I wespół w zespół by żądz moc móc zmóc.
- Tatka tka i Matka tka a praczka czka i czkając tka.
- Wylaminowana i wyemaliowana iluminacja.